Wchodzisz do supermarketu i kupujesz żywność, na etykiecie której widnieje informacja o tym, że wyprodukowano ją w warunkach ekologicznych. Dalej biegniesz po krem i tu szybki rzut oka, czy aby nie był testowany na zwierzętach. W domu masz trzy pojemniki na śmieci, aby sprawnie wrzucić je do odpowiednich kontenerów. I jak samopoczucie? Jeśli odpowiedź brzmi: Świetnie, przecież jestem eko! – wystawa Joanny Kiczki „Jotki” skutecznie popsuje ci humor!
Zdjęcia artystki mądrze i skutecznie demaskują dominującą zwłaszcza w Polsce ekohipokryzję. Bo przecież firmy oferujące produkty ekologiczne nie podporządkowują tym standardom całego asortymentu, lecz tylko pojedyncze linie. A więc jest to kolejna marketingowa sztuczka. Podobnie z segregacją odpadów – aby ja skutecznie przeprowadzić, trzeba najpierw zjeździć pół miasta w poszukiwaniu odpowiednich pojemników. Wystawa „Eko-uwięzieni” pokazuje, jak wiele ekologicznych zaległości Polska musi nadrobić w stosunku do reszty Europy.
Strach, smutek, lęk – gama negatywnych odczuć emanująca z każdego kadru. Modelki spętane łańcuchami, pozujące w otoczeniu śląskich kopalni są oczywiście swego rodzaju hiperbolą. Ale jak zwrócić uwagę na problem, jeśli nie przez przerysowanie właśnie? Całość dopełniają stroje wykonane z folii, kartonu i śmieci autorstwa Agnieszki Kaszuby i Aleksandry Urbanowskiej.
I co? Dalej myślisz, ze jesteś eko?
Zobacz zdjęcia z wernisażu i wybierz się na wystawę!
„Eko-uwięzeni”
Joanna Kiczka „JOTKA”
Galeria Schody, Warszawa, Nowy Świat 39
05.03-16.03 2012
autor tekstu: Agnieszka Morzy
fotografie: Andrzej Piłatowicz
Komentarze
GZ
Zostaw komentarz
Dodaj komentarz